W Wielkim Muzeum Egipskim sceny jak z "Misia"... "I nie jest prawdą, że dach przeciekał"...
- Artur Zając

- 6 godzin temu
- 2 minut(y) czytania

Grand Egyptian Museum to największe na świecie muzeum poświecone jednej cywilizacji. Otwarta 4 listopada placówka znów jest na ustach miłośników starożytności. Tym razem nie z uwagi na wystawiane tam artefakty.
Powodem jest... woda deszczowa, która dosłownie zalała olbrzymie atrium Wielkiego Muzeum Egipskiego (GEM) - co doskonale widać na filmie...
Do zdarzenia doszło w ostatni piątek, kiedy nad płaskowyżem w Gizie zaczął padać deszcz. Szklany dach GEM składający się z "uchylnych okien" zaczął przepuszczać deszczówkę. Woda lała się strumieniami na głowy turystów i artefakty - w tym na słynny 83-tonowy posąg Ramzesa II.
Sytuacja była na tyle zaskakująca, że dopiero po kilkunastu minutach kilkuset zwiedzających - przebywający właśnie w ogromnym atrium, zostało ewakuowanych "w bezpieczne i suche miejsce", a uchylne okna zostały zamknięte.

W związku z zaistniałą sytuacją ministerstwo turystyki i starożytności wydało pilny komunikat w którym czytamy: "W odniesieniu do obaw dotyczących przedostawania się wody deszczowej do atrium Wielkiego Muzeum Egipskiego wyjaśniamy, że projekt atrium uwzględnił wizję architektoniczną, która obejmuje strategicznie rozmieszczone otwory w dachu zapewniające ciągły dopływ naturalnego światła i wentylację. Dlatego też ograniczone przedostawanie się wody do atrium GEM podczas opadów deszczu jest zgodne z projektem i jest przewidywane o tej porze roku".
Do tablicy wywołany został także dyrektor generalny Wielkiego Muzeum Egipskiego Ahmed Ghoneim, który w programie telewizyjnym kanału "Ten" stwierdził, iż woda lejąca się na granitową podłogę atrium i na posąg Ramzesa II nie wyrządziła żadnych szkód.
- Stosowanym przez nas rozwiązaniem praktycznym jest "naturalna interwencja człowieka" w celu usunięcia wody (mop, suche szmaty i wiadro), co jest zaplanowaną procedurą w ramach funkcjonowania budynku. Deszcz pada w Gizie tylko przez 14-16 dni w roku, a korzyści płynące z posiadania otwartego dachu są o wiele większe - powiedział dyrektor GEM.
Sytuacja z "dziurawym dachem" jak nic przywodzi na myśl scenę z kultowego filmu "Miś", gdy prezes Ochódzki odtwarza reżyserowi Hochwanderowi "spontaniczne" nagranie zadowolonych zawodniczek klubu sportowego "Tęcza" z warunków panujących na zgrupowaniu.

...i nie jest prawdą, że nad łóżkami dach przeciekał! Szczególnie, że prawie nie padało!
W tej sytuacji, chyba dobrym pomysłem na przyszłość będzie zabieranie do Wielkiego Muzeum Egipskiego parasoli przeciwdeszczowych.
Szacuje się, że koszt budowy GEM wyniósł ponad półtora miliarda dolarów.



























































































Komentarze