top of page

Diabeł morski u wybrzeży Hurghady. Na plażowiczów padł blady strach (video)


Na północy Hurghady, na hotelową plażę wpłynęły wczoraj dwa "diabły morskie", czyli manty. Sytuacja wywołała popłoch wśród wypoczywających. Pierwsze doniesienia mówiły o rekinie. Na szczęście alarm "rekin w wodzie" okazał się nieprawdziwy.




Okazało się, że to manty. Ryby bardzo rzadko pojawiające się w płytkich, przybrzeżnych wodach Morza Czerwonego. Jak powiedział Hassan Al-Tayeb, szef Ratownictwa Morskiego i Ochrony Środowiska "diabeł morski nie stanowi zagrożenia dla ludzi, ponieważ nie ma zębów. Żywi się głównie planktonem, ale zjada również małe i średniej wielkości ryby".


- Ryby te są rzadkimi gatunkami. Są wpisane na Czerwoną Listę zwierząt zagrożonych wyginięciem. Należą również do najpiękniejszych stworzeń morskich i są przyjazne człowiekowi - dodał Al-Tayeb.





Manty, pomimo diabolicznego wyglądu są nieszkodliwym stworzeniem i nie stanowią żadnego zagrożenia dla ludzi. Na tzw. ogończy nie posiadają kolca służącego do atakowania innych ryb. Naukowcy twierdzą, że manta ma największy mózg w stosunku do ciała ze wszystkich rekinów i płaszczek. Samica manty wydaje na świat od jednego do dwóch potomków co rok, lub co dwa lata.



Rozpiętość płetw jednej z mant, która pojawiła się na plaży u wybrzeży Hurghady przekraczała dwa i pół metra.






Tak wyglądało na filmie pojawienie się "diabłów morskich" nazwanych od razu w Hurghadzie "Orlimi Skrzydłami"...






Wśród turystów wypoczywających w Hurghadzie znana jest sprawa ataku rekina tygrysiego, który na początku czerwca śmiertelnie zaatakował na jednej z plaż obywatela Rosji. Stąd pojawianie się dużych ryb przy brzegu może wywoływać strach, a nawet panikę.


hurghada24.pl


Comments


bottom of page