U progu sezonu letniego Rosjanie podejmują decyzję, gdzie chcieliby spędzić urlopy. Europa zapowiada, że nie będzie stwarzać żadnych przeszkód z wizami dla zwykłych obywateli. Jednak emocjonalna reakcja niektórych członków Unii Europejskiej na decyzję Krymu co do powrotu do składu Rosji, wywołuje słuszne obawy ze strony rosyjskich turystów. Sam Krym jest atrakcyjny, jednak jego infrastrukturę trzeba przygotować do przypływu urlopowiczów. W Egipcie, Tajlandii, Turcji sytuacja wewnętrzna nie jest bynajmniej stabilna. Zresztą, problemy wewnątrzpolityczne krajów w jak najmniejszej mierze wywierają wpływ na wybór przez Rosjan miejsc na wypoczynek – sugerują eksperci.
Rosjanie rzadziej wybierają się do Europy. Bruksela, niezadowolona z powodu stanowiska Moskwy w sprawie wydarzeń na Ukrainie, najpierw poinformowała o zamrożeniu negocjacji w sprawie wprowadzenia reżimu bezwizowego między Rosją a Unią Europejską, a następnie poparła sankcje gospodarcze wprowadzone przez USA przeciwko Federacji Rosyjskiej i wprowadziła zakaz odwiedzania strefy Schengen przez szereg rosyjskich urzędników i biznesmenów. Hiszpania nawet zagroziła w ogóle zamknięciem granic przed Rosjanami. Chociaż Madryt w porę opamiętał się i dalej wydaje wizy turystyczne w dotychczasowym reżimie, przykry posmak po tym jednak pozostał.
Liczba Rosjan, którzy chcieliby skorzystać z tradycyjnej akcji rezerwowania miejsc zawczasu, w tym także na wybrzeżu Hiszpanii, wydatnie zmalała. Kto chciałby za własne pieniądze narażać się na denerwowanie się z tego powodu, czy przed urlopem uda się otrzymać w porę wizy. Ponadto, na tle prób wywierania przez Zachód presji na Rosję, Rosjanie odczuwają przypływ patriotyzmu. Zamiast Europy, a tym bardziej USA, dokąd również przed tym mieszkańcy Rosji jeździli raczej nie często, z większym entuzjazmem zaczynają traktować od dawna ulubione i sprawdzone uzdrowiska, nawet znajdujące się w krajach o niestabilnej sytuacji politycznej, – powiedział wiceprezydent Stowarzyszenia operatorów turystycznych Rosji Aleksander Kurnosow.
Mimo problemów nurtujących Egipt, dotychczas zajmuje on drugie miejsce pod względem liczby turystów, wyjeżdżających za granicę. Na pierwszym miejscu pozostaje Turcja. Jak wykazuje doświadczenie, jeśli rosyjski turysta interesuje się tym bądź innym krajem ze względów natury finansowej, to uda się tam mimo wojen czy rewolucji. Dlatego zakładam, że Egipt, Turcja i Tajlandia pozostaną poszukiwanymi kierunkami przez turystów.
Zresztą, po kąpiele morskie niekoniecznie trzeba jechać za granicą. Soczi, gdzie niedawno triumfalnie zakończyły się Igrzyska Olimpijskie, jest gotowe do przybycia setek tysięcy urlopowiczów. Hotele, plaże, rozrywki da się tu znaleźć na każdą kieszeń. Jeszcze jedno wybrzeże Morza Czarnego w Rosji – nie mniej gościnne – krymskie – także przygotowuje się do przyjmowania turystów. Ponieważ sytuacja w zakresie infrastruktury nie wygląda na razie najlepiej, praca na tym kierunku trwa pełną parą, – oświadczył szef zarządu współpracy międzynarodowej Rosturyzmu Walerij Korowkin:Co dotyczy Krymu – to tam w najlepszych sezonach infrastruktura uzdrowiskowa przyjmowała do 6 milionów osób w skali rocznej. Obecnie pracują tam rosyjskie biura podróży. Badają, co tam jest i co da się wykorzystać. Zakładam, że przed nadejściem sezonu poczynione zostaną liczne przygotowania. Oczywiście, istnieją problemy związane z logistyką. Jednak kwestia ta jest omawiana, w tym także przy udziale Rosturyzmu i resortów, zajmujących się przewozami pasażerskimi. Jeśli niemożliwa jest droga kolejowa przez Ukrainę, to pozostają przewozy lotnicze i przeprawa promowa w Kerczy. Obecnie trwa aktywna praca w zakresie aktywizacji tych dwóch aspektów logistycznych. Trzeba, aby było to wygodne dla ludzi i atrakcyjne ze względu na ceny.
Dla tych, którzy wolą nie plażowanie, lecz turystykę poznawczą, w Rosji istniej mnóstwo wariantów. Ural, Bajkał, Kaliningrad – wystarczy rzucić spojrzenie na mapę, aby przekonać się, jakie mnóstwo ciekawych miejscowości czeka na gości.Natomiast po zakupy zamiast Mediolanu i Londynu można udać się do Tokio, Hongkongu, Dubai czy Singapuru. Eksperci są przekonani, że miejscowe sklepy spodobają się miłośnikom zakupów wcale nie mniej.
źródło: www.polish.ruvr.ru