W środę 14 sierpnia 2013 roku wprowadzono w Egipcie stan wyjątkowy. Dla nas, Polaków to określenie kojarzy się bardzo źle (godzina milicyjna, ograniczenie wolności, internowania itp.). Nie inaczej jest w Egipcie. Jest jednak jedna zasadnicza różnica. Zapewne nie wszyscy wiedzą, ale w Egipcie stan wyjątkowy obowiązywał od 1981 roku do 2012 roku - dokładnie do 31 maja 2012 roku. Dlaczego wprowadzono wówczas stan wyjątkowy ? Pozwalał m.in. na ograniczanie swobód obywatelskich i dawał władzom prawo do zatrzymywania ludzi bez przedstawienia zarzutów. Za rządów Hosniego Mubaraka był wykorzystywany głównie, do izolowania politycznej opozycji i do walki z radykalnymi ugrupowaniami islamskimi. Zadam pytanie... Czy odczuliśmy to jeżdząc do Egiptu. Czy jakiś turysta został zatrzymany. Czy nie wychodziliśmy z hotelu po godzinie 19. Czy wogóle mieliśmy pojęcie, że jadąc do Egiptu jedziemy do kraju, w którym obowiązuje stan wyjątkowy ? Nie i jeszcze raz nie. Życie toczyło się swoim rytmem. Robiliśmy zakupy, piliśmy piwo w barach i restauracjach, jeździliśmy na wycieczki do Kairu, Luxoru, czy Alexandrii. Nic się nie działo. Teraz sytuacja wygląda co prawda inaczej, ale powrót do prawa sprzed 30 lat to nic innego jak wykorzystywanie sprawdzonych mechanizmów do walki z przeciwnikami politycznymi, którzy nie mogą sie pogodzić, że ich czas minął (nie wnikając w jakim trybie prezydent Mursi został odwołany ze stanowiska). Niestety jesteśmy świadkami bezpardonowej walki o władzę nad Egiptem, nad miliardami dolarów, które generuje gospodarka Egiptu dzięki kanałowi Sueskiemu i turystyce. Ostatnio polskie media "piały" o kłopotach polskich turystów, którzy nie mogli dostać się na lotnisko w Tabie. Wielka awantura... jak to... nie mogą ? Ano nie mogą. Nie dlatego, że nie latają samoloty, albo jest niebezpiecznie. Przypominam wszystkim - Egipt to kraj rządzony przez wojsko. Skoro Taba to miasto położone na Synaju, lotnisko w Tabie jest najdalej oddalonym na południowy-wschód lotniskiem w Egipcie - tuż obok granicy z Izaelem i Jordanią - to czemu się dziwić. Służby bezpieczeństwa mogą wzmorzyć kontrole na drogach dojazdowych do lotniska w tak napiętej sytuacji politycznej. Czy ktoś widział jak usytułowane jest lotnisko w Tabie. To w zasadzie port wojskowy, choć wykorzystywany przez samoloty pasażerskie. Nie wiem, czy ktoś zwrócił uwagę na to, iż tylko polscy turyści mieli kłopoty z dotarciem do lotniska w Tabie. Czy turyści z innych krajów też mieli problemy ? Zapewne mieli, ale nikt o tym nie gada. Nie ma szumu medialnego. Czy ktoś słyszał, lub czytał o kłopotach turystów z innych krajów ? Nie - tylko w Polsce o losie 20 Polaków zrobiono temat numer jeden... że biedni, że stan wyjątkowy nie pozwolił im wylecieć. Nikt nie dodał, że biuro Alfa Star przeniosło ich do 5 gwiazdowych hoteli w Sharm el Sheikh, że są bezpieczni, leżą na plaży, piją drinki, że nic nikomu się nie stało... Ale nie, w Polsce raban, wojna w Egipcie, Polacy są w niebezpieczeństwie... Chore. W świat poszedł sygnał, iż w Egipcie mało że zabijają, grabią, czołgi zamykają drogi to jeszcze z tego kraju nie można się wydostać. Nic bardziej mylnego. W kurortach jest spokój...i będzie. Lotniska działają normalnie. Bary, restauracje, dyskoteki działają od rana do późnej nocy. Policja turystyczna w Hurghadzie pilnuje porządku. Ludzie wychodzą "na miasto" tak jak wychodzili do tej pory - czyli wtedy kiedy chcą. Zamieszki, awantury, godziny policyjne... nikt o tym w Hurghadzie nie myśli. Jedno czego na razie turystom robić nie wolno, to jechać do Kairu. Dla własnego bezpieczeństwa. Ja też nie nie jadę na warszawską Pragę kiedy jest koncert rockowy na Stadionie Narodowym. Wiem, że będą korki...
top of page

hurghada24.pl Wakacje w Hurghadzie
bottom of page